sobota, 1 marca 2014

Drugi post, spacer i przywołanie

Od ostatniej notki minęło trochę czasu więc wypadałoby skorzystać z okoliczności dzisiejszego spaceru i napisać kolejną :D Na Cytadeli byłyśmy z Natalią, Julią, Weroniką i Wiktorią i całkiem okazałą sforą upośledzonych futer. Lu postanowiła trochę wcześniej rozpocząć sezon pływacki i praktycznie bez namysłu (często jej się to zdarza) poszła się potaplać. Ogółem spacer uważam za baaardzo udany – Misiałkę się w niczym podejrzanym nie wytarzało (łiii święto lasu), trzymała się jak na nią w miarę blisko, no i przede wszystkim wróciła do domu padnięta :P Co jeszcze mogę pochwalić to przywołanie i odwołanie, a łyżwa tak łatwo nie jest nauczyć tej podstawowej komendy, a nasza „przygoda” z  tym to była po prostu droga przez mękę – dwukrotnie zmieniana komenda i uczenie jej od nowa, były momenty że Lu miała na mnie tak bardzo wywalone że na dobrą sprawę mogłabym wrócić do domu a ona nawet by tego nie zauważyła. Odkąd skończyła rok można powiedzieć że odwoływalna jest w 99% więc praca się opłaciła :> 








Do spacerowych fotek jeszcze kilka z obiczkowania ;)








2 komentarze:

  1. Super, że spacer się udał i, że widać efekty w przywołaniu! :) Lu jest przepiękna!
    Będziemy wpadać jak najczęściej!

    OdpowiedzUsuń